Zakaukazie 2010
Podróż do Armenii i Gruzji
Copyright (c)
2010, 2011 by Radosław Botev
Trasa podróży
Wstęp
Na Zakaukazie wybrałem się w lipcu
2010 roku. W czasie mojej dwutygodniowej podróży udało mi się
odwiedzić dwa kraje tego regionu - Gruzję i Armenię. Azerbejdżan -
nieco odmienny kulturowo ze względu na dominujący tam islam -
postanowiłem zostawić sobie na inną wyprawę. Powód wyboru właśnie
takiego celu podróży był prozaiczny - fundusze, którymi
dysponowałem, dawały mi dość ograniczony wybór pozaeuropejskich
destynacji, a ja chciałem wybrać się w miejsce stosunkowo rzadko
odwiedzane jeszcze przez turystów. Tak zrodził się
pomysł wyprawy na Zakaukazie.
Przygotowania
Przelot
Mimo iż od niedawna funkcjonuje
bezpośrednie połączenie lotnicze z Warszawy do Erywania Polskimi Liniami Lotniczymi LOT,
najtańsze bilety na Zakaukazie (tak jak i do wielu innych
miejsc byłego Związku Radzieckiego) w 2010 roku wciąż oferowała
łotewska linia Air Baltic.
Lot z Warszawy obejmował przesiadkę w Rydze, którego to
miasta wcześniej nie było mi dane odwiedzić, dlatego
postanowiłem zatrzymać się tam na jeden dzień przed dalszą podróżą
do Armenii, skąd zamierzałem wjechać do Gruzji. Taka trasa
podróży wiązała się z koniecznością uzyskania wizy armeńskiej
jeszcze w Polsce, o czym piszę poniżej. Odwrotna kolejność
zwiedzania Zakaukazia, tj. wylot do Gruzji, a powrót z
Armenii, oznaczałaby natomiast konieczność uiszczenia dość
wysokiej opłaty wylotowej z Armenii (w Gruzji opłata ta nie jest
pobierana). Mogłem też, rzecz jasna, lecieć do Gruzji i stamtąd
wracać, chciałem jednak uniknąć drogi powrotnej z Armenii do
Gruzji. Ostatecznie więc kupiłem trzy bilety w jedną
stronę na trasach Warszawa - Ryga, Ryga - Erywań oraz
Tbilisi - Ryga - Warszawa, płacąc za nie w sumie ok. 1500
zł.
Wizy
Wiza do Armenii -
wymagana. Otrzymałem ją w Ambasadzie Republiki Armenii
w Warszawie w cenie 15 USD (w praktyce pobrano ode mnie 50 zł). Na wizę czekałem 3 dni robocze. W konsulacie trzeba się
uzbroić w cierpliwość: miałem wrażenie, że obsługa jednej osoby trwa
tam blisko godzinę. Alternatywą było zdobycie wizy na
lotnisku w Erywaniu za odrobinę niższą opłatą (10 USD), jednak
zawsze wolę zdobywać wizy zawczasu, jeśli to możliwe. Okazało
się to o tyle słuszne, że obecność armeńskiej wizy w moim
paszporcie sprawdzano przy odprawie na lotnisku w Rydze
- teoretycznie mogły więc wyniknąć problemy, gdybym jej wtedy
nie miał. Istnieje także formularz służący do uzyskania wizy
elektronicznej na stronie MSZ Republiki Armenii - jednak w 2010 roku Polacy nie mogli się jeszcze o taką wizę ubiegać.
Wiza do Gruzji - nie
jest wymagana. Obywatele Polski, tak jak i innych krajów Unii
Europejskiej, wjeżdżają do Gruzji na podstawie paszportu.
Relacja z podróży
W czasie mojej podróży odwiedziłem
następujące miejsca: - Ryga - Armenia - Gruzja
Przejdź do relacji z wyprawy na
Zakaukazie ->>>>>>>>>>>
|