Izrael 2013 cz. V
Copyright (c) 2013, 2014 by Radosław Botev
<<<<<<<<<- Wróć
do początku relacji z podróży do Izraela
Znowu w Tel Awiwie
Z Masady do Tel Awiwu najprościej
byłoby wracać znowu przez Jerozolimę, jednak zgodnie
z podróżniczą zasadą, aby jak najmniej powtarzać te same
trasy, zdecydowałem się na okrężną drogę przez Be'er Szewę,
gdzie z autobusu z Masady przesiadłem się na pociąg do samego
Tel Awiwu. Tym razem Tel Awiw przywitał mnie
deszczowo: słoneczna, wakacyjna aura ustąpiła chłodnemu
deszczowemu frontowi. Dla mnie była to jednak idealna pogoda,
aby z ciężkim plecakiem przejść przez miasto i poobserwować życie
telawiwskiej metropolii. Nie ulegało już dla mnie wątpliwości,
że nowoczesny, dynamiczny Tel Awiw bardzo różni się od
Jerozolimy: podczas gdy tam panuje ciężka atmosfera religijnych
wzruszeń, Tel Awiw tchnie świeżością nadmorskiego kurortu
pełnego hoteli i przeszklonych biurowców. Tym razem
zatrzymałem się w schronisku Momo's
Hostel niedaleko tutejszej plaży. Kolejnego dnia rano
miałem już lot powrotny do Warszawy - okazało się jednak, że nie
dostanę się tam już transportem miejskim. W Izraelu
rozpoczynało się właśnie Święto Niepodległości upamiętniające
proklamowanie utworzenia Państwa Izrael przez Dawida Ben Guriona 14 maja 1948 roku. Jedyną możliwością, jaka mi
pozostała, była podróż taksówką.
Na
razie jednak - korzystając z faktu, że właśnie się wypogodziło
- udałem się na spacer wzdłuż wybrzeża - tym razem w
kierunku północnym, zostawiając Jaffę na przeciwległym skraju
miasta. Natrafiłem tutaj na budynki dawnych magazynów portowych
(dziś zamienionych na galerię handlową) oraz starą, nieczynną już
latarnię morską. Port Tel Awiw
powstał u ujścia rzeki Jarkon na terenie dzisiejszego Tel Awiwu
jeszcze przed wojną. Po uzyskaniu przez Izrael niepodległości snuto
plany jego rozbudowy, co okazało się jednak niemożliwe ze względu na
zbyt małą ilość miejsca i szybko rozrastające się miasto - zbudowano
wtedy nowy port w Aszodzie, na południe od Tel Awiwu. Przez około
trzydzieści lat po zamknięciu portu w latach 60-tych ubiegłego
stulecia, tutejsze budynki wykorzystywano jako magazyny - dopiero w
latach 90-tych obiekt został zrewitalizowany i oddany do użytku jako
centrum rekreacyjno-usługowe. W pobliżu portu działa też
dodatkowe lotnisko - port lotniczy Tel Awiw-Sede Dow, obsługujący
krajowe loty kilku lokalnych linii lotniczych. Pas startowy mieści
się na tyle blisko ogólnodostępnej strefy przy starej latarni
morskiej, że jest to dogodny punkt obserwacyjny lądujących i
startujących samolotów. Tak oto dobiegł końca mój ostatni dzień
podróży po Izraelu. Słońce topiło się już Morzu Śródziemnym, kiedy
po raz ostatni stanąłem na plaży Tel Awiwu - teraz wystarczyło już
tylko spakować się i zamówić taksówkę na następny dzień.
Galeria zdjęć
(kliknij, żeby powiększyć)
|
|
|
|
Powrót do domu
Zamówiona taksówka podstawiła się pod Momo's Hostel bladym świtem. W Izraelu trzeba przybyć na lotnisko
około trzech godzin przed planowanym wylotem, a to za sprawą jeszcze
bardziej kontroli służb bezpieczeństwa. Są one jeszcze bardziej
rygorystyczne i skrupulatne niż przy przylocie - tym razem
przecież podróżny ma zamiar wsiąść do samolotu! Kontrole zaczęły się
już właściwie w drodze na lotnisko - moją taksówkę zatrzymał patrol
służb bezpieczeństwa, po czym młoda, atrakcyjna funkcjonariuszka
zajrzała do środka i spytała, dokąd lecę i czy wszystko w
porządku. Również na lotnisku każdy pasażer musi odpowiedzieć na
szereg pytań, zanim dostanie zezwolenie na podejście do okienka
odprawy paszportowo-bagażowej. No i znowu musiałem się tłumaczyć, co
robiłem w Egipcie i Azerbejdżanie -
gdzie nocowałem, czy kogoś tam poznałem i tak dalej i tak dalej. Po
takiej rozmowie funkcjonariuszka nadal nie była pewna, czy
wpuścić mnie na samolot do Warszawy i poszła skonsultować się z
kolegą. Ten wzruszył tylko ramionami i ostatecznie dostałem
specjalną nalepkę z kodem paskowym na bagaż, bez której
nie mógłbym przejść odprawy. Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT
odleciał punktualnie i mój pobyt w Izraelu dobiegł końca.
Koniec
> |