Forum Viatoris

Indie 2015
cz. VII

Copyright (c) 2015-2017 by Radosław Botev

<<<<<<----- Wróć do początku relacji z podróży do Indii

Nowe Delhi

Brama Indii, Nowe Delhi (New Delhi), India (c) 2015 by Radosław BotevNa krajowy terminal lotniska w Delhi dotarłem po ponad dwugodzinnym przelocie z Bhubaneswaru tanimi liniami IndiGo. W samolotach tych linii nie polecam spożywania posiłków - w moim przypadku zarezrwowany przy zakupie biletu "posiłek" okazał się po prostu zalewaną wrzątkiem zupką typu instant, w dodatku z ostrymi indyjskimi przyprawami, co tylko wzmogło moje kłopoty żołądkowe.
W Delhi miałem zarezerwowany nocleg w tym samym schronisku, w którym zatrzymałem się pierwszego dnia podróży. Był już późny wieczór, zanim dotarłem tam środkami komunikacji miejskiej - z krajowego terminalu jedzie się najpierw autobusem do metra, potem z metra wysiada się przy dworcu kolejowym. Na domiar złego okazało się, że w godzinach wieczornych na teren dworca, przez który prowadziła jedyna droga z metra do schroniska, mogą co do zasady wchodzić tylko osoby, które zakupiły bilet na pociąg. Na szczęście udało mi się przekonać strażników, żeby zrobili dla mnie wyjątek.
Po niemal bezsennej nocy spędzonej głównie w toalecie ze względu na biegunkę, której nabawiłem się poprzedniego dnia, rano udałem się wreszcie do najbliższej apteki. Właściwszym określeniem byłoby jednak w tym wypadku "stoisko z lekami" - nie był to nawet normalny sklep, do którego można by wejść, tylko raczej wnęka w murze, zamykana na noc żelazną kurtyną. Aptekarz wyjął spod lady kilka listków tabletek bez opakowania i jeszcze jakieś sole nawadniające w kartoniku. Mimo wszystko tabletki okazały się dość skutecznym antybiotykiem, który wprawdzie nie wyleczył mnie całkowicie, ale sprawił, że poczułem się nieco lepiej i zacząłem w miarę normalnie funkcjonować. Tego dnia wyszedłem jeszcze na miasto.
Park w Nowym Delhi (New Delhi), India (c) 2015 by Radosław BotevSkierowałem się do wzniesionej przez Brytyjczyków części miasta zwanego Nowym Delhi. Nie będąc w pełni sił, przespacerowałem się tylko w okolicach widocznej na zdjęciu powyżej Bramy Indii, czyli łuku tryumfalnego ku chwale indyjskich żołenierzy poległych w walkach I wojny światowej. Cała dzielnica pełna jest monumentalnych gmachów rządowych, w których dawniej mieściły się kolonialne urzędy, a dziś obraduje między innymi indyjski parlament.
Brytyjczycy zaprojektowali Nowe Delhi - podobnie jak Kalkutę - na wzór Londynu z przestronnymi parkami publicznymi, w których można usiąść na trawie i urządzić sobie piknik. Kiedy więc tak sobie usiadłem w cieniu rozłożystego drzewa, przysiadł się do mnie młody delhijczyk i nienaganną angielszczyzną zapytał, skąd jestem, jak mi się podoba w Delhi i co jeszcze zamierzam zwiedzić. Nie lubię takiego niby niewinnego zagydawania mnie w podróży przez miejscowych - zwłasza tych nieźle ubranych i ponadprzeciętnie dobrze znających język angielski, co ma w zamyśle wzbudzać zaufanie, a u mnie budzi podejrzliwość. Najczęściej w takich wypadkach okazuje się bowiem, że mam do czynienia z próbującym mnie naciągnąć oszustem. Nie inaczej było i tym razem - po dłuższej pogawędce, mającej uśpić moją czujność, w końcu usłyszałem od niego, że najważniejsze zabytki Nowego Delhi, takie jak minaret Kutb Minar czy Grobowiec Humajuna otwarte są bardzo krótko i już zaraz będą nieczynne. Nie dostanę się tam na czas komunikacją miejską, a taksówki są za drogie. On może jednak zadzwonić po kolegę, który sprawnie mnie tam zawiezie i nie zażąda wygórowanej sumy. Za dużo słyszałem takich opowieści, żeby dać się na to nabrać - gdybym skorzystał z propozycji, zapewne za podróż taką taksówką zażądano by ode mnie kwoty znacznie przewyższającej zwykłą cenę przejazdu. A ja byłbym na straconej pozycji w takim sporze, bo przecież usługę wykonano, a cenę wskazuje kierowca, nie klient. Szybko pożegnałem się więc z moim rozmówcą i do minaretu pojechałem jednak metrem.

Nowe Delhi - galeria zdjęć
(kliknij, żeby powiększyć)

Nowe Delhi (New Delhi), Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Nowe Delhi (New Delhi), Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Nowe Delhi (New Delhi), Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Nowe Delhi (New Delhi), Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Kutb Minar

Kutb Minar, Delhi, Indie (c) 2015 by Radosław BotevNa miejscu oczywiście okazało się, że minaret był jak najbardziej dostępny dla zwiedzających i nic nie wskazywało na to, żeby miał zostać zaraz zamknięty. Na teren obiektu turyści wpuszczani są przez cały dzień - do zmierzchu.
Minaret Kutb Minar to pozostałość najstarszego w Delhi meczetu, budowanego przez kilka stuleci między XIII a XVI wiekiem. Ruiny samego meczetu do dziś znajdują się w otaczającej minaret strefie archeologicznej. Można tu zobaczyć między innymi zachowane krużganki zdobione w sposób nawiązujący do architektury tradycyjnych indyjskich świątyń, podstawę nigdy nieukończonego drugiego minaretu - Altai Minar, który w zamyśle miał być dwa razy większy niż Kutb Minar, czy wreszcie niezwykłą żelazną kolumnę, odlaną w Indiach w V wieku naszej ery. Kolumna przetrwała do naszych czasów dzięki dużemu zanieczyszczeniu fosforem, który skutecznie zabezpieczył ją przed korozją.

Przylatując do Delhi w planach miałem jeszcze zobaczenie innej atrakcji tego miasta, a mianowicie Grobowca Humajuna. Jednak z powodu wspomnianej niemiłej przygody z zatruciem pokarmowym musiałem znacznie zwolnić tempo podróżowania. Grobowiec zostawiłem więc sobie na inny raz, gdyby kiedyś jeszcze przyszło mi odwiedzić indyjską stolicę.
Wieczorem czekał mnie już lot powrotny liniami Austrian Airlines przez Wiedeń do Polski, który odbył się zgodnie z planem i bez zakłóceń, jeśli nie liczyć wciąż jeszcze zdarzających się napadów biegunki. Moją dolegliwość wyleczyłem niestety dopiero w Szpitalu Zakaźnym w Warszawie, gdzie trafiłem już nie tylko z biegunką, ale i z objawami reaktywnego zapalenia stawów.
Biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe podróże, które zawsze kończyły się dobrze, nawet mimo odwiedzania stref tropikalnych, moją niemiłą przygodę w Indiach uważam za "wypadek przy pracy", który nie powinien odstraszać mnie od dalszych wojaży. A że zatrucie dopadło mnie już pod sam koniec podróży, to wyprawę do Indii mimo wszystko uważam za udaną.

Kompleks archeologiczny Kutb Minar - galeria zdjęć
(kliknij, żeby powiększyć)

Kutb Minar, Delhi, Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Kutb Minar, Delhi, Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Kutb Minar, Delhi, Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Kutb Minar, Delhi, Indie (c) 2015 by Radosław Botev

Koniec

Forum Viatoris - strona główna

O nas