Do czarnogórskiej stolicy - Podgoricy dotarłem dzięki taniemu połączeniu linii Wizz Air z warszawskiego Okęcia.
Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne - jak na stolicę europejskiego kraju Podgorica to mała, spokojna mieścina, w której dodatkowo zadbano o miejską zieleń: ulice w centrum obsadzone są wysokimi drzewami, których dzień daje wytchnienia w czasie upalnych, letnich dni.
Na zdjęciu ulica Oktobarske revolucije (Rewolucji Październikowej) - bulwar wiodący od dworca autobusowego do jednego z najbardziej charakterystycznych obiektów Podgoricy - tutejszej wieży zegarowej.
Sama wieża zegarowa w Podgoricy pochodzi z XVII wieku i jednym z niewielu osmańskich zabytków miasta (większość z nich została zniszczona w czasie II wojny światowej).
Patrząc na wieżę można by się zastanawiać, gdzie podział się zegar. Okazuje się, że wieża wprawdzie nie pokazuje aktualnej godziny (brak jest tarczy zegarowej ze wskazówkami), jednak o pełnych godzinach rozlega się donośny głos dzwonu.
Dla mnie wieża była zaś przede wszystkim pierwszym budynkiem dzielnicy Stara Varoš - podgorickiej starówki, na jaki natrafiłem.
Stara Varoš to podgoricka starówka z charakterystycznymi wąskimi uliczkami i starymi, osmańskimi jeszcze kamienicami. Było to dawniej ścisłe centrum Podgoricy - dziś jest to spokojna dzielnica, nieco na uboczu.
I tu przyszło pierwsze rozczarowanie - wiele budynków sprawiało wrażenie zaniedbanych, a nawet opuszczonych. Nie jest to z pewnością stare miasto w zachodnioeuropejskim rozumieniu tego słowa - zadbane historyczne centrum. W Podgoricy jest to raczej podupadła biedniejsza dzielnica.
Warto tu jednak zajrzeć choćby po to, by odwiedzić stare, osmańskie meczety.
Jednym z takich meczetów jest widoczny na zdjęciu meczet Osmanagicia (Džamija Osmanagića) z XVIII wieku.
Został on ponoć niedawno odnowiony z pieniędzy przekazanych przez rząd turecki (najwyraźniej Turcja w dalszym ciągu dba o swoje dawne tereny na Bałkanach.
Udało mi się zajrzeć do środka meczetu - w galerii poniżej zamieszczam garść zdjęć z wnętrza.
Galeria zdjęć - wnętrze meczetu Osmanagicia
(kliknij, żeby powiększyć)
Na przeciwległym końcu dzielnicy Stara Varoš u ujścia wyschniętego latem koryta rzeki Ribinicy do większej rzeki Moračy znajdują się ruiny twierdzy Ribnica (tvrđava Ribnica).
Twierdza pochodzi z XV wieku i została zbudowana w tym strategicznym miejscu przez Turków osmańskich. Współcześnie na jej terenie najwyraźniej odbywają się różne uroczystości - ustawiono tam rusztowanie i scenę.
Strategiczne położenie twierdzy Ribnica można prawdziwie docenić dopiero spoglądając z pobliskiego nowoczesnego mostu Blaža Jovanovicia - w pełni dostrzeżemy wtedy zalety obronne twierdzy wtłoczonej między dwie rzeki, stanowiące naturalną barierę dla nacierających wojsk.
Jest to też jedno z lepszych miejsc widokowych w mieście. Ciemnobłękitna wstęga rzeka Moračy tworzy tu zakole poniżej osmańskiej dzielnicy Stara Varoš - gdyby usunąć widoczne na horyzoncie nowoczesne budynki, otrzymalibyśmy klimatyczny widok na Podgoricę sprzed wieków.
Po zwiedzeniu podgorickiej starówki nadszedł czas na spacer po nowszej części miasta. I tu przyszło kolejne rozczarowanie - główny plac miasta, plac Niepodległości (Trg Nezavisnosti) zwany dawniej placem Republiki (Trg Republike), przy którym oczekiwałoby się budynków rządowych albo przynajmniej zadbanych biurowców lub wysokiej klasy hoteli, prezentuje się dość mizernie. Głównym usytuowanym tu obiektem wydaje się betonowa hala - prawdopodobnie coś na kształt domu towarowego.
Pamiętajmy jednak, że Podgorica jest stosunkowo młodą stolicą - gdyby nie rozpad Jugosławii, a później wspólnego organizmu państwowego Serbii i Czarnogóry byłoby to przecież tylko prowincjonalne miasteczko. Z drugiej strony - gdyby nie rozpad Jugosławii, prawdopodobnie nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby tutaj przyjechać, więc zamiast narzekać należało po prostu cieszyć się nową przygodą.
Znacznie lepiej niż główny plac prezentuje się zresztą kolejny charakterystyczny punkt na mapie Podgoricy - most Milenijny (Most Milenijum).
Ten bardzo fotogeniczny obiekt pojawia się zresztą często w czarnogórskiej telewizji, ilekroć mowa jest o Podgoricy - zgaduję zatem, że jest on dla podgoriczan mniej więcej tak samo charakterystyczny jak Pałac Kultury dla warszawiaków (abstrahując od tego, że ten ostatni jest - oczywiście - dużo starszy).
Na tym dobiegła końca moja wizyta w czarnogórskiej stolicy - kolejnego dnia miałem w planach jeszcze odwiedzenie wybrzeży Adriatyku. Ale o tym już na kolejnej stronie.