Bośnia i Hercegowina (Park Narodowy Sutjeska, Mostar, Visoko)
Copyright (c) 2006 by Radosław Botev
W czasie mojej
wizyty w Bośni i Hercegowinie we wrześniu 2006 roku zatrzymałem się
w Sarajewie,
które posłużyło mi za bazę wypadową do innych miejsc w kraju.
Mostar
Pierwszym miastem poza Sarajewem, które odwiedziłem w
Bośni i Hercegowinie było odległe o 3 godziny jazdy pociągiem
historyczne miasto Mostar. W pierwszej kolejności skierowałem się
oczywiście w kierunku wizytówki miasta - Starego Mostu (Stari Most), przerzuconego nad rzeką Neretwą. Wpisany na
listę światowego dziedzictwa UNESCO most w Mostarze, został
zbudowany za czasów osmańskich w drugiej połowie XVI wieku. Przez
wieki był symbolem pojednania Wschodu z Zachodem - zarówno
chrześcijaństwa z islamem, jak i katolickich Chorwatów z
prawosławnymi Serbami. Symbol ten celowo zniszczyła chorwacka
armia podczas wojny bośniackiej 9 listopada 1993 roku. Zaraz po
wojnie w 1995 roku przy wsparciu UNESCO i Banku Światego podjęto
jednak trud odbudowy mostu. Oficjalne otwarcie nowego-starego
mostu miało miejsce w 2004 roku. Moje wrażenia? Po pierwsze
spodziewałem się, że most będzie nieco większy. Po drugie - że
będzie miał nieco starszy wygląd. Na razie po prostu wyraźnie widać,
że most jest "jak nowy". No, ale może za kilkadziesiąt lat
nabierze trochę patyny starości. Oprócz Starego Mostu w
Mostarze można pokręcić się jeszcze trochę po starówce, zwiedzić
kilka pomniejszych meczetów (miałem wrażenie, że nie są już używane
jako miejsce modłów - nastawione są chyba tylko na turystów, a do
środka można nawet wejść w butach!). Krótko mówiąc, Mostar trochę
mnie rozczarował i nie żałuję tej wizyty chyba tylko z tego powodu,
że jest to
tak znane miejsce. I to jest moim skromnym zdaniem ten jedyny powód,
żeby je odwiedzić. Visoko - Piramidy w Bośni
Innym słynnym miejscem w Bośni i Hercegowinie jest małe miasteczko
Visoko. Jeszcze do niedawna nikomu nieznane, zyskało rozgłos
za sprawą niejakiego Semira Osmanagića. Ogłosił on bowiem, iż
tutejsze stożkowate wzgórza tworzą porośnięty roślinnością kompleks trzech piramid,
starszych od budowli tego typu w Egipcie. Większość
naukowców nie podziela tego zdania, jednak kształt tutejszych wzniesień
daje do myślenia. Hipoteza Osmanagića wydaje się tym
bardziej prawdopodobna, że prowadzone tu wykopaliska odsłoniły kamienne płyty skalne na
zboczach. Turysta odwiedzający tutejszy park archeologiczny nie znajdzie w tym miejscu jednak nic
sensacyjnego - ot kilka kamiennych płyt sterczących spod ziemi.
Park Narodowy Sutjeska
Podróżując do
Bośni i Hercegowiny za nic w świecie nie mogłem odpuścić sobie
możliwości podziwiania piękna tutejszych gór. I tu pojawił się jeden
problem - wiele górskich szlaków jest wciąż zaminowanych od czasu
wojny na początku lat dziewięćdziesiątych. Szczęśliwym trafem
znalazłem informacje o bośniackiej organizacji turystycznej Greenvisions, zajmującej się
organizowaniem pieszych wycieczek po najbardziej malowniczych
terenach Bośni. Wybrałem się z nimi na jednodniową wyprawę do
Parku Narodowego Sutjeska, położonego przy granicy z Czarnogórą.
Dowieziono nas aż pod samą granicę - na przełęcz
pod górą Maglić - najwyższy szczyt Bośni i
Hercegowiny. Stamtąd ruszyliśmy w dół doliny, mijając po
drodze fragment lasu zniszczony przez niedawną lawinę. Z doliny
wyszliśmy na rozległą kotlinę, na której znajduje się płytkie Jezioro Trnovačko - położone za oficjalnym czarnogórskim posterunkiem
granicznym. Kiedy tam dotarliśmy urzędnik imigracyjny jednak właśnie kąpał się
w jeziorze, więc dopiero później nasz przewodnik dopełnił
formalności związanych z przekroczeniem granicy.
Widziane z góry Jezioro Trnovačko ma kształt
serca - co tylko ledwo mogliśmy dostrzec stojąc nad jego brzegiem.
Mimo położenia na stosunkowo dużej wysokości bezwględnej - ok.
1500 m. n. p. m. - jezioro szybko się nagrzewa podczas słonecznych
letnich dni i doskonale nadaje się do kąpieli. Ja jednak zamiast
tego zdecydowałem się na krótki spacer po trawiastej łące
otaczającej jezioro. Po około godzinnym odpoczynku nad jeziorem i
spożyciu wliczonych w cenę wycieczki kanapek, udaliśmy
się z powrotem pod Maglić, gdzie czekał już na nas busik
odwożący nas do Sarajewa. Muszę przyznać, że wycieczka do parku Sutjeska jest zdecydowanie
godna polecenia, chociaż wymaga dość dobrej kondycji i solidnych
butów trekingowych. Koniec
|