Kirgistan 2017 cz. III
Copyright (c) 2019 by Radosław Botev
<<<<<<----- Wróć do początku relacji z podróży do Azji Środkowej
Biszkek - ostatni dzień w Kirgistanie
Południowy dworzec autobusowy w Biszkeku wyglądał ponuro
i posępnie wśród mroków kirgiskiej nocy. Pożegnałem się z kierowcą
marszrutki, który przez ostatnie kilkanaście godzin wiózł mnie i
kilku innych pasażerów z Osz na południu kraju. Teraz
wystarczyło już tylko dostać się do schroniska. Apple
Hostel położony jest na szczęście zaledwie pięć minut
marszu od dworca - był to zresztą powód, dla którego wybrałem to
miejsce: następnego dnia planowałem zostawić tu plecak, udać się na
zwiedzanie miasta, by dopiero po południu wrócić do hostelu i iść z
plecakiem prosto na dworzec. Sam hostel - działający do 2015
roku - również jest wart polecenia: czysty, zadbany i bardzo
popularny wśród backpackerów. O tym ostatnim sam przekonałem się
zresztą boleśnie, gdy pojawiłem się w recepcji o godzinie znacznie
późniejszej niż ta, którą podałem w rezerwacji na Booking.com.
Hostel zdążył już niestety sprzedać moje miejsce, ale i tak dano mi
materac i pozwolono spać na nim w jednej z sal zbiorowych. Na
zwiedzanie Biszkeku przyszedł czas dopiero następnego dnia
rano. Do dyspozycji miałem całe przedpołudnie - na wieczór
musiałem się już dostać z powrotem do kazachskiej
Ałma-Aty, skąd kolejnego dnia rano miał już odlecieć mój
samolot do Stambułu. Centralnym,
reprezentacyjnym miejscem Biszkeku jest plac Ała-Too
z wielką kirgiską flagą na maszcie i pomnikiem Manasa -
bohatera kirgiskiego eposu. Plac ten - zalana słońcem, szeroka
betonowa pustynia, przecięta pośrodku ulicą Czuj, silnie
kontrastuje z dość gęsto obsadzoną drzewami pozostałą częścią
miasta. Przy placu mieści się szereg budynków rządowych, m.in
Ministerstwo Rolnictwa i tutejszy Biały Dom, jak określana
jest siedziba Prezydenta
Republiki Kirgiskiej. Jest tu też i widoczny na zdjęciu obok
gmach Państwowego Muzeum Historycznego.
Sam plac powstał
w połowie lat 80-ych ubiegłego stulecia i zdążył
już być świadkiem kilku przełomowych wydarzeń burzliwej
historii Kirgistanu - ostatnio był miejscem protestów antyrządowych
w czasie rewolucji tulipanowej 2005 roku. I jak na taką
burzliwą historię przystało, kilkakrotnie wznoszono tu i obalano
różne pomniki - stała tu już rzeźba Lenina
(obecnie przeniesiona do jednego z miejskich parków),
później pomnik Wolności, a teraz zdobi go wspomniany pomnik
Manasa, upamiętniający 20-lecie niepodległości Kirgistanu. W
galerii poniżej zamieszczam kilka zdjęć tej z pewnością najbardziej
reprezentacyjnej części kirgiskiej stolicy.
Galeria zdjęć - okolice placu Ała-Too (kliknij,
żeby powiększyć)
|
|
|
|
W
Biszkeku znajdziemy też jednak i kilka innych interesujących placów,
takich jak choćby widoczny na zdjęciu obok plac Filharmonii
Narodowej, na który przeniesiono ostatnio
Pomnik Wolności z opisanego wyżej placu Ała-Too. Jak sama nazwa
wskazuje, przy placu stoi też oczywiście - również widoczny na
zdjęciu po lewej - socjalistyczny budynek samej
Kirgiskiej Filharmonii Narodowej. Zaś po
przeciwległej stronie ulicy Czuj
mieści się Muzeum Geologiczne. Ogólnie architektura Biszkeku
zdominowana jest przez socjalistyczne bryły budynków użyteczności
publicznej i niską zabudowę mieszkalną. Znajdziemy tu też
szereg parków miejskich z poradzieckimi pomnikami na cześć żołnierzy
Armii Czerwonej. Mimo to czułem się tu jednak nieco mniej swojsko
niż kazachskiej Ałma-Acie, a to dlatego,
że Biszkek jest jednak miastem o wiele bardziej
kameralnym - nie przypominał mi więc aż tak bardzo znanej mi z
dzieciństwa Warszawy u schyłku PRL-u. To, co
jednak najbardziej urzekło mnie w Biszkeku, to roztaczająca się w
oddali panorama ośnieżonych wierzchołków Gór Kirgiskich, a także
czyste, miałem wrażenie - górskie powietrze, zupełnie nieprzystające
do bądź co bądź największego miasta kraju. W galerii poniżej zamieszczam zdjęcia co
bardziej interesujących obiektów miasta.
Galeria zdjęć (kliknij,
żeby powiększyć)
|
|
|
|
Z powrotem do Kazachstanu
Moja krótka wizyta w stolicy Kirgistanu szybko
jednak dobiegła końca. Wróciłem zatem do hostelu Apple,
gdzie rano zostawiłem mój ciężki plecak, i już po kilku minutach
stałem gotowy do wyjazdu na Zachodnim Dworcu Autobusowym w Biszkeku.
Wbrew szyldom przy stanowiskach marszrutek przed dworcem okazało
się, że tego dnia nie będzie już stamtąd kursu do Ałma-Aty -
wystarczyło jednak przejść kilkadziesiąt metrów na prawo, aby
znaleźć właściwe stanowiska odprawy. Podstawił się tam rozklekotany
autobus - miał jednak odjechać nie według sztywnego rozkładu, ale
znowu dopiero, gdy się zapełni. Na szczęście, kiedy tam dotarłem,
był już prawie pełny i wkrótce ruszyliśmy. Przejazd na
kirgisko-kazachskie przejście graniczne w Kordaj (na kirgiskiej
pieczątce wyjazdowej opisane jako Ak-Żoł) nie trwa zbyt długo -
granica jest praktycznie tuż za miastem. Trzeba tu wysiąść z
autobusu i granicę przekroczyć pieszo. Po kilkunastu minutach
oczekiwania w kolejce mój paszport wzbogacił się o stosowny
stempelek i mogłem ruszyć wraz z tłumem innych podróżnych ku kontroli paszportowej po kazachskiej
stronie
granicy.
Przejdź do dalszej części relacji z podróży do Azji Środkowej ->>>>>>>>>
|