Forum Viatoris

Azja Południowa 2023

Podróż do Nepalu i Indii

Copyright (c) 2023 by Radosław Botev

Bliski Wschód 2024 - trasa podróży - Radosław Botev
Trasa podróży do Azji Południowej

Wstęp

W 2023 roku ponownie miałem do wykorzystania mile zebrane w programie Miles&More - prawdopodobnie sytuacja taka nie powtórzy się w najbliższym czasie, bo z polskiego rynku wycofał się ostatni wydawca kart kredytowych umożliwiających zbieranie mil w tym programie. Mile trzeba było jednak wykorzystać - i niestety tym razem nie w Afryce, bo świat nadal funkcjonował częściowo w trybie "kowidowym" i podróż na Czarny Ląd mogłaby się wiązać z kosztownymi testami, których chciałem uniknąć. Wybór padł zatem na Azję, a mil miałem akurat tyle, żeby polecieć z Warszawy w region subkontynentu indyjskiego i wrócić stamtąd gdzieś na Bliski Wschód.

W Indiach byłem już w 2015 roku, należało więc wybrać dodatkowo inny kraj. Wybór padł na Nepal, a konkretnie samą stolicę tego kraju Katmandu - ze względu na konieczność podróży powrotnej przez Bliski Wschód nie starczyło mi już czasu na dalsze eksplorowanie Nepalu. Miałem jednak możliwość spędzenia kilku dni w Indiach - zwłaszcza że najtańszą opcją podróży na Bliski Wschód za mile okazał się lot Ethiopian Airlines z Bombaju z przesiadką w znanej mi już Addis Abebie. Jako kraj docelowy dla Bliskim Wschodzie wybrałem natomiast Liban - kraj stosunkowo mały, w sam raz na krótki pobyt w drodze z Indii do Europy.

Za loty milowe na trasie Warszawa-Katmandu z wielogodzinną przesiadką w Delhi (możliwość wyjścia na miasto) polskim LOT-em i indyjską Vistarą oraz na trasie Bombaj-Bejrut przez Addis Abebę (znowu kilkugodzinny wypad na miasto) linią Ethiopian Airlines zapłaciłem łącznie niecałe 300 zł i 45.000 mil. Do tego dokupiłem już w normalnej cenie loty indyjskim low-costem Indigo z Katmandu przez Bombaj na Goa oraz z Goa do Bombaju, a także z Bejrutu przez Bukareszt do Belgradu (rumuński Tarom i Air Serbia) oraz LOT-em z Belgradu do Warszawy. Całość połączeń lotniczych kosztowała mnie ok. 2500 zł, co uważam za zupełnie normalną cenę za podróż do Azji.

W ten sposób z podróży zrobiła mi się "oblotówka" trasą uwidocznioną na mapce, która pozwoliła odwiedzić nieznane mi jeszcze państwa: Nepal, Liban i Serbię, ponownie zajrzeć na kilka godzin do znanych mi już miast: Delhi, Addis Abeby i Bukaresztu, a także poznać nowe zakątki Indii - stan Goa i miasto Bombaj. Biorąc pod uwagę, że miałem na to niewiele ponad 2 tygodnie, tempo było ekspresowe, ale tylko tak mogłem sensownie zagospodarować zebrane mile.

Przygotowania

Wizy

Wiza do Indii - wymagana. Istnieje możliwość otrzymania wizy elektronicznej w przeznaczonym do tego indyjskim serwisie wizowym. Najtańszą opcją jest 30-dniowa wiza dwukrotnego wjazdu, która umożliwiła mi wjazd do Delhi i wylot do Katmandu, a następnie powrót do Indii przez lotnisko w Bombaju. Po złożeniu i opłaceniu wniosku przez Internet, w ciągu 48 godzin powinniśmy otrzymać elektroniczne zezwolenie na podróż. Do Indii należy wjechać w terminie 30 dni od wystawienia takiego zezwolenia i okazać jego wydruk, przy czym faktyczną wizę otrzymuje się w formie stempla w paszporcie po przylocie - tak otrzymana wiza jest ważna 30 dni od pierwszego wjazdu do Indii. Koszt wizy zależy od terminu złożenia wniosku - składając wniosek w czerwcu załapałem się jeszcze na najtańszą opcję 10 USD.

Wiza do Nepalu - wymagana. Można ją otrzymać na lotnisku w Katmandu, przy czym sprawę ułatwia wcześniejsze zgłoszenie takiego zamiaru w nepalskim serwisie wizowym. Wypełniamy prosty formularz, otrzymujemy potwierdzenie na e-mail i z tym potwierdzeniem musimy w ciągu dwóch tygodni pojawić się na nepalskiej granicy. Tam wnosimy opłatę i otrzymujemy właściwą wizę w formie naklejki. Najtańsza opcja do 15-dniowa wiza za 30 USD.

Wiza do Etiopii - wymagana. Otrzymałem ją online za pośrednictwem etiopskiego portalu wizowego. Podobnie jak w przypadku wizy do Indii wypełnia się formularz, dokonuje płatności, po czym teoretycznie na e-mail powinno przyjść potwierdzenie z numerem wniosku. Ja takiego potwierdzenia nie dostałem, ale po dwóch dniach przyszła elektroniczna wiza. Koszt wizy jest jednak wysoki, płaciłem 60 USD, a ostatnio opłatę jeszcze podniesiono do 82 USD. Wiza jest jednokrotna. Niestety tym razem nie mogłem skorzystać z darmowej wizy tranzytowej - przysługuje ona pasażerom Ethiopian Airlines, których czas przesiadki w Addis Abebie przekracza 8 godzin, jeśli linia lotnicza nie oferuje wcześniejszego połączenia. Mój czas tranzytu wynosił jednak tylko 7 i pół godziny, więc chcąc wyjść na miasto musiałem zapłacić za wizę.

Wiza do Libanu - teoretycznie wymagana. Teoretycznie, ponieważ w praktyce jest to po prostu darmowy stempel otrzymywany przy wjeździe bez większych ceregieli. Do wszystkich praktycznych celów jest to tożsame z ruchem bezwizowym.

Wiza do Serbii - niewymagana, obywatele polscy wjeżdżają do tego kraju na podstawie paszportu lub dowodu osobistego.

Zdrowie

O ile podróż do Nepalu w zasadzie w większości przypadków mogłaby się odbyć bez profilaktyki malarycznej, o tyle podróż do Indii i to w czasie pory monsunowej to zupełnie inna bajka. Na Goa porządnie cięły mnie komary, a tym samym i nie żałowałem decyzji o zakupieniu Malarone. Pozostałe odwiedzane kraje to już strefa zdecydowanie niemalaryczna.

Relacja z podróży

W czasie podróży odwiedziłem następujące miejsca:

Forum Viatoris - strona główna

O nas