Indie 2023 Bombaj
Copyright (c) 2023 by Radosław Botev
<<<<<<----- Wróć do początku relacji z podróży do Azji Południowej
Bombaj, czy też Mumbaj, jak miasto to oficjalnie się nazywa, to jedno z największych miast Indii i ważny węzeł komunikacyjny. Wielu turystów właśnie tu zaczyna swoją przygodę z Indiami, dla mnie jednak tym razem był to akurat ostatni punkt na mapie mojej podróży po tym fascynującym kraju.
Kiedy tylko po porannym przelocie z Goa zakwaterowałem się w prowadzonym przez muzułmanów hoteliku Al-Fatah przy ruchliwej Manish Road, od razu ruszyłem na zwiedzanie metropolii. Większość zabytków kolonialnego Bombaju usytuowana jest w południowej części miasta - na krańcu wysuniętego w morze cypla.
O ile Goa to były Indie portugalskie, o tyle w Bombaju z całą pewnością znalazłem się w Indiach brytyjskich. Świadczył o tym już pierwszy napotkany zabytek - wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO Dworzec Króla Śiwadźego, dawniej znany jako Victoria Terminus. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków Bombaju - łączy w sobie elementy wiktoriańskiego gotyku z indyjskimi wpływami. Powstał pod koniec XIX wieku według projektu architekta Fredericka Williama Stevensa i do dziś stanowi ważny dworzec na kolejowej mapie Indii.
Podążając dalej na południe, dotarłem do placu Hutatma Chowk. Nazwa ta dosłownie oznacza „plac Męczenników” i upamiętnia bohaterów walki o niepodległość Indii. Centralnym punktem placu jest pomnik poświęcony tymże bohatorom, a miejsce jego usytuowania wybrano nieprzypadkowo - to właśnie na tym placu w 1956 roku doszło do krwawego stłumienia demonstracji, której uczestnicy domagali się utworzenia osobnego stanu na terenach zamieszkałych przez ludność posługującą się lokalnym językiem marathi. Plan ten zresztą powiódł się, kiedy w 1960 roku utworzono dzisiejszy stan Maharasztra ze stolicą w Bombaju.
Plac otoczony jest szeregiem budynków z epoki wiktoriańskiej - na zdjęciu obok oprócz wspomnianego pomnika widoczny jest Oriental Building. Ten zbudowany w latach 1893-1896 budynek również - podobnie jak dworzec - jest dziełem F. W. Stevensa.
Jego fasada wykonana jest z szarego kamienia z białymi zdobieniami, a dach pokryty jest czerwonymi dachówkami. Budynek ten wyróżnia się charakterystycznym kształtem, obejmującym wieżyczki, wieże i szczyty, co sprawia, że jest jednym z wielu podziwianych dzieł Stevensa.
Na placu znajduje się także Fontanna Flory. Jest ona jednym z najbardziej urokliwych miejsc w sercu Bombaju. Fontanna ta, zbudowana w stylu kolonialnym, stanowi harmonijną kompozycję klasycznej architektury z finezją detali. Jej centralny element to figura alegoryczna Flory - rzymskiej boginii roślinności i przyrody.
Fontanna Flory to zresztą tylko jednak z wielu kolonialnych fontann, na jakie natknąłem się w Bombaju. W pamięci utkwiła mi także fontanna Muji Jedha, wzniesiona wprawdzie przez Anglików, ale architektonicznie nawiązująca do architektury i mitologii Indii - jej zdjęcie zamieszczam w ostatniej galerii na samym dole strony.
Wróćmy jednak do naszego spaceru ulicami Bombaju. Zmierzając cały czas na południe, dotarłem do kolejnego placu - tym razem jest to S.P. Mukherjee Chowk z charakterystycznym budynkiem policji stanowej Maharasztra, zaprojektowanym przez znanego nam już Stevensa.
Budynek powstał w latach '70 XIX wieku. Zbudowany jest niebieskiego bazaltu (Kurla stone) i kryty czerwonymi dachówkami z Mangalore.
Sam plac S.P. Muherjee Chowk wyznacza granicę między dwiema dzielnicami Bombaju - dzielnicą Fort, skąd właśnie przyszedłem, a prestiżową dzielnicą Colaba na południowym koniuszku spiczastego cypla, na którym leży Bombaj.
I właśnie w Colabie znajduje się najbardziej znany brytyjski zabytek Bombaju, a mianowicie Brama Indii (Gateway of India) - monumentalny łuk wznesiony w 1924 roku u wejścia do bombajskiego portu dla upamiętnienia wizyty króla Jerzego V w 1911 roku. Za czasów Imperium Brytyjskiego odbywały się tu różnego rodzaju ceremonie, zaś współcześnie budowla ta jest atrakcją turystyczną zarówno dla obcokrajowców, jak i Hindusów, których tłumy kłębiły się na ogrodzonym placu przed Bramą.
Miejsce to jest szczególnie ważnym punktem na turystycznej mapie Bombaju także z innego powodu - to stąd odpływają promy na pobliską wyspę Elephanta, gdzie znajdują się wpisane na listę UNESCO ruiny starożytnych świątyń - Jaskinie Elephanty. Pech chciał jednak, że tego dnia było już na taką wycieczkę za późno - zaś nazajutrz, ostatniego dnia mojej wizyty, jaskinie miały być akurat zamknięte. Nic to - Bombaj jest dużym węzłem komunikacyjnym i niewykluczone, że podróżnicze plany kiedyś jeszcze raz zaprowadzą mnie do tego miasta. Tym razem pozostawało mi zatem skupić się tylko stricte na samym Bombaju.
Jeżeli do tej pory uważałem Bombaj za ikonę brytyjskości w Indiach, to wrażenie to tylko się spotęgowało kolejnego dnia, gdy udałem się w okolice Owalnego Majdanu (Oval Maidan). No bo któż, jeśli nie Brytyjczycy, wpadłby na pomysł, żeby w środku swojego kolonialnego miasta umieścić rozległą trawiastą przestrzeń - idealną do gry w krykieta? Prawda jest oczywiście taka, że Brytyjczycy naśladowali w ten sposób urbanistyczne pomysły z Londynu, gdzie w środku miasta znajdują się rozległe parki królewskie, takie jak Hyde Park czy St. James's Park. Parki te zostały zresztą odzwierciedlone w Indiach nie tylko w Bombaju, ale też w znanej mi z poprzednich podróży Kalkucie czy w Nowym Delhi.
Bombajski Owalny Majdan od początku swojego istnienia w XIX wieku pełnił funkcję rekreacyjną, sportową i kulturową dla mieszkańców miasta. Mimo upływu lat, ten obszar pozostaje popularnym miejscem spacerów i różnych wydarzeń kulturalnych.
Nie mniej ciekawe jest jednak otoczenie Owalnego Majdanu. Na jego wschodniej flance znajdziemy takie budynki jak widoczny na zdjęciu obok Uniwersytet Bombajski (University of Mumbai). Założona w 1857 roku uczelnia jest jednym z najstarszych uniwersytetów w Indiach. Architektura uniwersyteckich budynków reprezentuje styl gotycki - dla mnie budynki głównego kampusu przypominały wręcz anglikańskie kościoły, a nie uniwersytet.
W pobliżu znajduje się także widoczny w galerii poniżej budynek Sądu Najwyższego w Bombaju (High Court of Bombay), pochodzący również z epoki wiktoriańskiej, a także wieża zegarowa Rajabai (Rajabai Clock Tower). Ta ostatnia miała zgodnie z zamysłem architekta Gilberta Scotta miała przypominać londyński Big Ben. Dla mnie jednak jedyne podobieństwo związane było z tym, że była to wieża z zegarem. W Anglii z pewnością jest cała masa wież bardziej podobnych do Rajabai niż akurat Big Ben. Mniejsza jednak o inspirację Scotta - trzeba przyznać, że cały ten kompleks położonych obok siebie budynków (uniwersytet, sąd i wieża) doskonale ze sobą współgra. Żałowałem tylko, że dostęp na teren kampusu jest ograniczony do osób upoważnionych i nie zostałem wpuszczony.
Galeria zdjęć - od lewej do prawej: Uniwersytet Bombajski, Sąd Najwyższy Bombaju, wieża zegarowa Rajabai, Owalny Majdan
(kliknij, żeby powiększyć)
|
|
|
|
Podróż do jakiegokolwiek miejsca nie byłaby kompletna, gdyby skupić się tylko na zabytkach. Trzeba także przyjrzeć się lokalnym mieszkańcom. A nie ma chyba lepszego miejsca na doświadczanie lokalnego kolorytu niż lokalne targowisko. Szczęściem jedno takie miejsce znajdowało się tuż obok mojego hotelu w dzielnicy Kalbadevi.
Uwielbiam lokalne targowiska - i to chyba w każdym kraju. Stragany pełne świeżych warzyw, owoców i przypraw kuszą zmysły, a kolorowe rękodzieła uchwycają uwagę. To także zwykle przystanek dla smakoszy – uliczna kuchnia serwuje lokalne przysmaki. Ale tu, w Bombaju, doskonale widać także coś innego - a mianowicie, jak bardzo kosmopolityczne jest to miasto. Można tu zobaczyć ludzi ubranych w kolorowe sari, kurty, dhoti, ale też i muzułmanów z tradycyjnymi nakryciami głowy tufi lub topi, a obok nich mieszkańców ubranych zupełnie na zachodnią modłę.
Galeria zdjęć - Kalbadevi
(kliknij, żeby powiększyć)
|
|
|
|
Spacer w poprzek dzielnicy Kalbadevi w kierunku zachodnim doprowadził mnie w końcu na nabrzeże, oddzielone od miasta słynną arterią komunikacyjną Marine Drive. Rozciąga się stąd widok na wieżowce południowego Bombaju, zlokalizowane na północnym brzegu zatoki Black Bay:
To oczywiście nie wszystkie atrakcje bombajskiej metropolii. Spacerując ulicami tego miasta natknąłem się na o wiele więcej ciekawych budynków, takich jak choćby widoczny w galerii poniżej budynek Poczty Głównej, wzniesiony w dziwnym stylu mającym najwyraźniej naśladować tradycyjne indyjskie budownictwo, czy też słynny hotel Taj Mahal Palace w porcie.
Największym zaskoczeniem była dla mnie duża obecność muzułmanów - chociaż nie ma w tym nic dziwnego, całe północne Indie są w dużej mierze muzułmańskie, to jednak w czasie mojej ostatniej podróży po Indiach muzułmanie nie rzucali mi się aż tak bardzo w oczy. Tymczasem na ulicach Bombaju nie trudno spotkać choćby muzułmańskie kobiety z twarzą zakrytą czadorem.
W galerii poniżej przedstawiam garść dalszych zdjęć z Bombaju, które zrobiłem w czasie mojego dwudniowego pobytu w tym mieście. A kolejnym etapem podróży była już ponowna wizyta w etiopskiej Addis Abebie.
Galeria zdjęć - od lewej do prawej: budynek Poczty Głównej, hotel Taj Mahal Palace, ulica w Bombaju, fontanna Muji Jedha
(kliknij, żeby powiększyć)
|
|
|
|
Przejdź do dalszej części relacji z podróży ------>>>>>>>>
|