
Macedonia 2018
cz. II
Copyright
(c) 2018, 2019 by Radosław Botev
<<<<<<----- Wróć do początku relacji z
podróży na Bałkany
Ochryda
Ochryda - jedno z większych miast Macedonii -
przywitała mnie nieco deszczową aurą. Zatrzymałem się tu w nieco
staroświeckim pensjonacie Villa
Ohrid Anastasia w dość sporym niestety oddaleniu od
historycznego centrum miasta, nieco bliżej za to przystanku
autobusowego, z którego miałem zamiar kolejnego dnia wyjechać w
dalszą podróż.
Miałem tylko popołudnie na
zobaczenie miasta. Starówka na pierwszy rzut oka przypomina nieco tę
ze Skopje - takie same
osmańskie kamieniczki i
obowiązkowy w tej części Europy meczet. Tutejszą starówkę wyróżnia jednak
malownicze położenie nad Jeziorem Ochrydzkim, po którym latem pływają
żaglówki.
Galeria zdjęć - stare miasto w Ochrydzie (kliknij, żeby powiększyć)

|

|

|
Trzeba
przyznać, że miasto dobrze wykorzystało swoje położenie nad wodą.
Wzdłuż brzegów Jeziora Ochrydzkiego ciągnie się promenada dla
spacerowiczów, są tu przystanie dla jachtów i żeglówek, a także
kawiarenki ze stolikami nad samym brzegiem.
Wielka łopocząca flaga Macedonii na przystani to znak,
że przez wody Jeziora Ochrydzkiego przebiega granica państwowa - część
akwenu należy już do sąsiedzniej Albanii.
Galeria zdjęć - Jezioro Ochrydzkie w Ochrydzie (kliknij, żeby powiększyć)

|

|

|
Główną atrakcją Ochrydy jest jednak prawosławna
cerkiew św. Jana Teologa w Kaneo, zbudowana w średniowieczu na skale
ponad wodami jeziora.
Nie udało mi się niestety zajrzeć do
wnętrza, jednak sam widok starodawnego budynku ponad lśniącą taflą
wody okazał się bardzo malowniczy - zwłaszcza, że szczęśliwym trafem
właśnie się wypogodziło.
Tak
dobiegła końca moja krótka podróż po Macedonii - więcej czasu
zamierzałem poświęcić na zwiedzanie sąsiedniej Albanii.
Z Ochrydy nie kursuje żaden bezpośredni autobus
przez granicę - trzeba najpierw podjechać lokalnym busikiem do
miasteczka Struga na samym północnym krańcu jeziora. A stamtąd
odjeżdżają już autobusy do albańskiej Tirany. Droga do samej granicy prowadzi wzdłuż brzegów
jeziora - na zdjęciu obok uwieczniłem jeden z ostatnich widoków z
tej nadbrzeżnej trasy. A po krótkim sprawdzeniu paszportów
na granicy (żadnych stempli!) Albania stała dla mnie otworem. Przejdź do dalszej części relacji z podróży na
Bałkany --->>>>>>
|